Gralik Ireneusz
Sortowanie
Źródło opisu
Legimi
(4)
Katalog zbiorów
(2)
Forma i typ
E-booki
(3)
Książki
(2)
Audiobooki
(1)
Literatura faktu, eseje, publicystyka
(1)
Proza
(1)
Publikacje popularnonaukowe
(1)
Dostępność
dostępne
(2)
Placówka
Poczytalnia-Oddział dla dorosłych
(2)
Autor
Sekuła Aleksandra
(2478)
Kozioł Paweł
(2013)
Bekker Alfred
(1673)
Vandenberg Patricia
(1164)
Kotwica Wojciech
(794)
Gralik Ireneusz
(-)
Kowalska Dorota
(671)
Doyle Arthur Conan
(641)
Wallace Edgar
(584)
Cartland Barbara
(494)
Kochanowski Jan
(484)
Shakespeare William
(462)
Dickens Charles
(442)
Buchner Friederike von
(438)
Maybach Viola
(434)
Hackett Pete
(433)
Waidacher Toni
(423)
Verne Jules
(391)
Konopnicka Maria
(375)
Twain Mark
(362)
May Karl
(345)
Poe Edgar Allan
(343)
Krzyżanowski Julian
(309)
Otwinowska Barbara
(309)
London Jack
(297)
Dönges Günter
(286)
Mahr Kurt
(284)
Boy-Żeleński Tadeusz
(283)
Darlton Clark
(280)
Leśmian Bolesław
(280)
Ewers H.G
(278)
Vega Lope de
(265)
Barca Pedro Calderón de la
(264)
Донцова Дарья
(264)
Trzeciak Weronika
(262)
Kühnemann Andreas
(258)
Sienkiewicz Henryk
(258)
Krasicki Ignacy
(243)
Francis H.G
(240)
Montgomery Lucy Maud
(237)
Conrad Joseph
(235)
Austen Jane
(233)
May Karol
(232)
Vlcek Ernst
(231)
Barner G.F
(229)
Autores Varios
(228)
Chávez José Pérez
(222)
Ellmer Arndt
(221)
Stevenson Robert Louis
(217)
Oppenheim E. Phillips
(215)
Palmer Roy
(215)
Kraszewski Józef Ignacy
(213)
Wells H. G
(212)
Voltz William
(211)
Balzac Honoré de
(210)
Kipling Rudyard
(210)
Goethe Johann Wolfgang von
(207)
Howard Robert E
(203)
Goliński Zbigniew
(201)
Hałas Jacek "Stranger"
(201)
Bazán Emilia Pardo
(200)
Baczyński Krzysztof Kamil
(198)
Dug Katarzyna
(198)
Mark William
(195)
Andersen Hans Christian
(189)
Orzeszkowa Eliza
(188)
Mickiewicz Adam
(187)
Sienkiewicz Henryk (1846-1916)
(187)
Hoffmann Horst
(186)
Alcott Louisa May
(185)
Fabianowska Małgorzata
(183)
Kneifel Hans
(183)
Roberts Nora (1950- )
(183)
Zarawska Patrycja (1970- )
(181)
Brand Max
(178)
Wilde Oscar
(176)
Калинина Дарья
(175)
Verne Juliusz
(173)
Кир Булычев
(171)
Drewnowski Jacek (1974- )
(165)
Kayser-Darius Nina
(164)
Woolf Virginia
(164)
Александрова Наталья
(163)
McMason Fred
(162)
Jachowicz Stanisław
(161)
King Stephen
(161)
Haensel Hubert
(159)
Колычев Владимир
(159)
Rawinis Marian Piotr
(158)
Słowacki Juliusz
(156)
Головачёв Василий
(155)
Lindgren Astrid (1907-2002)
(154)
Strzałkowska Małgorzata (1955- )
(153)
Collins Wilkie
(151)
Kasdepke Grzegorz (1972- )
(150)
Cholewa Piotr W. (1955- )
(145)
Courths-Mahler Hedwig
(145)
Webb Holly
(145)
Leblanc Maurice
(144)
Scott Walter
(143)
Steel Danielle (1947- )
(142)
Rok wydania
2020 - 2024
(2)
2010 - 2019
(4)
Okres powstania dzieła
2001-
(2)
Kraj wydania
Polska
(6)
Język
polski
(6)
Odbiorca
Dorośli
(1)
Przynależność kulturowa
Literatura polska
(1)
Temat
Agenci ubezpieczeniowi
(1)
Dojrzewanie
(1)
Dorosłość
(1)
Gralik, Ireneusz
(1)
Interakcje społeczne
(1)
Miłość
(1)
Relacje międzyludzkie
(1)
Rodzeństwo
(1)
Rodzina
(1)
Samorealizacja
(1)
Sekrety rodzinne
(1)
Temat: czas
1901-2000
(1)
1989-2000
(1)
2001-
(1)
Temat: miejsce
Polska
(1)
Warszawa (woj. mazowieckie)
(1)
Gatunek
Pamiętniki i wspomnienia
(1)
Poradnik
(1)
Powieść
(1)
Dziedzina i ujęcie
Historia
(1)
Psychologia
(1)
Rozwój osobisty
(1)
Socjologia i społeczeństwo
(1)
6 wyników Filtruj
Książka
W koszyku
Bracia / Ireneusz Gralik - Iro ; [autorka ilustracji: Daria Marczak]. - [Warszawa] : gralik.pl, 2020. - 214 stron : ilustracja ; 21 cm.
(Lektury Dla Poszukujących)
W książce nazwa i pseudonim autora. Miejsce wydania na podstawie serwisu e-ISBN. Okładka wliczona w paginację.
Ci gorsi, tak samo jak oprawcy, posiadali rodziny, szukali szczęścia i miłości w życiu, ale to nie miało znaczenia. Zwróćcie uwagę, że pokazanie i udowadnianie niby to cenniejszych wartości nadludzi odbywało się przy użyciu siły, przeważnie z przyłożeniem lufy pistoletu do skroni napadniętych osób. Jak sądzicie, czy jest to wymuszenie, czy szczera, kształcąca i budująca obydwie strony rozmowa? Czy w sytuacji, gdy stawia się pod murem drugą osobę, można spodziewać się od niej, innej odpowiedzi niż tylko takiej, jaką wymusza na niej ten, kto trzyma palec na spuście? No oczywiście, że nie. Zastanówcie się, czy w powyższym przykładzie zachowana jest równowaga? Jasne, że nie. Właśnie tym jest ludzkie ego. Brakiem równowagi. Nadużywane, zawsze prowadzi do kłótni, konfliktów i wojen. Wbrew pozorom ego nie opanowuje silnego i znającego swoją wartość jako człowieka, ale wyłącznie słabego, niedowartościowanego i zakompleksionego. Kiedy nadzoruje słabeusza, wówczas to ona, jego rękoma, sieje zniszczenie, gdzie tylko zechce. Mądry człowiek zarządza nim i nie nadużywa go. Korzysta z jego siły tylko do budowania, a nie do niszczenia. Jak można prześledzić historię ludzkości – nikt, kto napadał na inne narody czy plemiona, nie przetrwał zbyt długo. Celem powinno być świadome opanowanie i władanie ego będącym częścią człowieka, a nie bycie marionetką w jego rękach. Fragmenty książki pochodzą od wydawcy.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821-3 pol. (1 egz.)
Książka
W koszyku
Słuchajcie siebie / Ireneusz Gralik. - [Kraków] : Ridero, 2017. - 295 stron : fotografie ; 22 cm.
Sięgnij po tę książkę, jeśli nie wiesz w jaki sposób zachować równowagę psychiczną, jak zapanować nad emocjami oraz umysłem, między innymi po utracie majątku, pracy, rozpadzie małżeństwa czy wizytach komorników w twoim ukochanym domu.
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 159.9 (1 egz.)
E-book
W koszyku
Bracia / Ireneusz Gralik. - [miejsce nieznane] : Ireneusz Gralik : Legimi, 2020.
Forma i typ
Ci gorsi, tak samo jak oprawcy, posiadali rodziny, szukali szczęścia i miłości w życiu, ale to nie miało znaczenia. Zwróćcie uwagę, że pokazanie i udowadnianie niby to cenniejszych wartości nadludzi odbywało się przy użyciu siły, przeważnie z przyłożeniem lufy pistoletu do skroni napadniętych osób. Jak sądzicie, czy jest to wymuszenie, czy szczera, kształcąca i budująca obydwie strony rozmowa? Czy w sytuacji, gdy stawia się pod murem drugą osobę, można spodziewać się od niej, innej odpowiedzi niż tylko takiej, jaką wymusza na niej ten, kto trzyma palec na spuście? No oczywiście, że nie. Zastanówcie się, czy w powyższym przykładzie zachowana jest równowaga? Jasne, że nie. Właśnie tym jest ludzkie ego. Brakiem równowagi. Nadużywane, zawsze prowadzi do kłótni, konfliktów i wojen. Wbrew pozorom ego nie opanowuje silnego i znającego swoją wartość jako człowieka, ale wyłącznie słabego, niedowartościowanego i zakompleksionego. Kiedy nadzoruje słabeusza, wówczas to ona, jego rękoma, sieje zniszczenie, gdzie tylko zechce. Mądry człowiek zarządza nim i nie nadużywa go. Korzysta z jego siły tylko do budowania, a nie do niszczenia. Jak można prześledzić historię ludzkości – nikt, kto napadał na inne narody czy plemiona, nie przetrwał zbyt długo. Celem powinno być świadome opanowanie i władanie ego będącym częścią człowieka, a nie bycie marionetką w jego rękach. Dźwigająca liść mrówka jest tak samo ważna, jak powalona po wichurze sosna. Wzrastające w promieniach słonecznych źdźbło trawy, jak przelatujący nad drzewami jastrząb. Żaden element złożonej układanki nie jest ważniejszy od drugiego. Wszystko pozostaje ze sobą w symbiozie.
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ
Dla kogo są te opowiadania? Dla ludzi szukających dróg w swym życiu. Każdego dnia, jesteśmy poddawani niezliczonym testom. Bohaterowie tych opowiadań także. Bez obaw można im się przyglądać, widząc jak reagują i jakie podejmują decyzje. Książka służy za swego rodzaju parawan bezpieczeństwa. Jest o wiele łatwiej, gdy czyta się o doświadczeniach i przeżyciach drugich osób ze spokojnego miejsca, niż przerabia się je w swoim życiu. Spokojnie śledzi się losy bohaterów. Widzi się, gdzie życie ich prowadzi, tak jakby oglądało się kolejne odcinki serialu wygodnie siedząc na kanapie. Można powiedzieć, że wszystkie akcje, dzieją się po drugiej stronie lustra, ale nie do końca. Nawet nie zauważamy, jak sami na co dzień odgrywamy podobne role i doświadczamy identycznych sytuacji. Powyższe zdarzenia i sytuacje pochodzą z obserwacji życia, są autentyczne, z delikatnymi modyfikacjami. „Auto moja miłość” Ukazuje stosunek opisanych bohaterów do pasji, które przeradzają się w niekontrolowane uczucia. Ich odbiorcami są kolorowe blaszane pudełeczka różnych kształtów. Poruszają się na czterech okrągłych gumach, a nad nimi mają naciągnięte baldachimy. Ochraniają nimi podróżujących od wiatru, słońca i deszczu. Są nimi ich samochody. Dają właścicielom dużo frajdy i niesamowitej radości. Gadżeciarze, żyją tylko dla nich i dzięki nim. Gorliwie o nie dbają i dla nich są gotowi poświęcić swe zdrowie. Jednocześnie odstawiają najbliższą rodzinę na bok. Niekiedy taktują ją, jak „piąte koło u wozu”. W pięciu przykładach można zobaczyć, jak się zachowywali, gdy ich „miłość” próbowała być pobrudzona lub uległa uszkodzeniu, a gdy działo się to na ich oczach, reagowali niespotykanie emocjonalnie. „Matka i córka” Dwie silne kobiety prowadzące spory biznes, przez długi okres wpływały na tysiące kobiet, kształtując ich gusta. Podpowiadały im, jak miały się ubierać, jak prezentować na spotkaniach biznesowych, czy herbatkach u koleżanek. Matka i córka stworzyły imperium modowe. Opływały w luksusy, ale czy dobra materialne miały pozytywny wpływ na ich wzajemne relacje w życiu osobistym? Czy nauczyły je szacunku, czy choćby poprawności w zachowaniu wobec siebie. Przebywały najbliżej siebie, ale czy były bliskie sobie? Czy konta z wieloma zerami, pomagają utrzymywać dobry kontakt ze sobą? Czy więzy rodzinne, nie powinny stać powyżej materii? Bliskość była im obca. Nigdy za dobrze im się nie układało. Tarcia z czasem były coraz mocniejsze. Istniejąca rysa, od pewnego czasu zaczęła jeszcze bardziej się uwidaczniać. Pojawienie się młodego Włocha w ich życiu, odkryło głęboko schowane tęsknoty. Oby dwie marzyły o bliskości, natura dała znać o sobie. Co się stało i jak się zachowają spokrewnione ze sobą władczynie rozbudowanego państwa wyznaczającego trendy rynkowe? Co zrobi pani Małgosia, gdy się dowie, że jej córka… „Dziewczyna i rysownik” Czy rzeczywiście wszyscy w życiu poszukują spokoju? Czy priorytetem mają być romantyczne chwile, spędzane w zaciszu domu lub na wspólnych wyjazdach? Czy wygłaszane deklaracje w ogóle coś oznaczają? Jak zachować się, gdy jest się zauroczonym mądrą i powabną kobietą, która pokazała, że istnieją inne wartości, niż tylko głośne imprezy po kolejnych sukcesach odniesionych na rynkach wydawniczych? Poznali się. W pełni chłonęli siebie, ale czy to wystarczy, aby być dłużej ze sobą? Niezaplanowane zauroczenie zaskakuje wszystkich. Zwłaszcza znajomych. Oni twierdzą, że tak bardzo znają rozchwytywanego rysownika, że aż go kochają. Niektórzy z nich mówią, że są jego rodziną. Duże słowa. Czy nie blisko im do wielkich pijackich deklaracji w dyskusjach prowadzonych do świtu? Co jest ważniejsze; zabawa, pieniądze, relacje, uczucie czy zakłamanie? Czy w tym towarzystwie, ktoś siebie szanuje? Czy ktoś posiada odwagę? Może jedyną osobą jest Miriam? „Długoterminowe relacje” Dla kogo tych kilka zdań? Dla osób otwartych, oferujących produkty lub swe usługi innym. Dla widzących w kontakcie z drugim człowiekiem, coś więcej niż proste zaprezentowanie siebie i sprzedaż. Niehołdującym zasadzie: otrzymał zamówienie zainkasował pieniądze wydał towar odwrócił się na pięcie i tyle go widzieli. Jak sądzisz, co będzie się działało w głowie klienta, po kilku lub kilkunastu latach od dokonania z tobą transakcji? Czy w ogóle będzie ją pamiętał? Może ciebie uda mu się zapamiętać? Jeśli jednak zapadniesz mu w głowie, to wiesz z jakiego powodu? Dlaczego akurat ty miałbyś być wyciągnięty z zakamarków jego umysłu, a nie kto inny? Przecież przez te lata, zetknął się z wieloma oferentami, nie tylko z tobą. Jeśli jednak będziesz nim ty, to przeszedłeś jego weryfikacje. Zdałeś egzaminy z nienaruszalności jego granic, uszanowania jego zdania i co najważniejsze - słuchania go. Mówił o swoich potrzebach, kiedy zamawiał towar czy usługę u ciebie. Widział czy słuchasz i czy słyszysz, co tobie przekazywał. Taka osoba jest świadomym człowiekiem. Omija sprzedawców wpadających w słowotok, prezentujących na zewnątrz bełkot swego ego. Tacy sami uznają, kto czego potrzebuje. Utwierdzają się, że jest to prawdą. Nie słuchają tego, co się do nich mówi. Świadomy klient wie, że takiego pokroju sprzedawcy, traktują potencjalnych nabywców jak naiwniaków. Myślą, że mogą swobodnie wpływać na każdego człowieka. Wydaje im się, że są pod ich wpływem, że sprzedadzą wszystko, co ślina na język im przyniesie. Nieszanowanie i traktowanie przedmiotowo osoby, która przed chwilą z nimi rozmawiała i w końcu sfinalizowała zakup towaru, jest nagminne. Po zapłacie, w trybie natychmiastowym wykasowują ją ze swej pamięci. Choć wcześniej bardzo mocno o nią zabiegali, skacząc przy niej jak pajace na gumce. Bo jeszcze parę chwil wcześniej, przed niewiadomym finałem, klient ten, był dla nich najważniejszy na świecie, był bardziej drogocenny niż własna żona i dzieci. Ale jego wielka wartość spadła natychmiast. Nastąpiło to w momencie, kiedy postanowił, że jednak zakupi towar u sprzedawcy lub skorzysta z jego usług. Kilka minut później, najważniejszy „ktoś”, zostaje zepchnięty do pamięciowego śmietniska „super” handlowca. Przyjmuje pieniądze i zapomina twarz człowieka, którego długo namawiał na zakup. Sami sobie odpowiedzcie, w jakich drużynach gracie, moja koleżanko, kolego. W jaki sposób wykonujecie wymagający zawód człowieka kontaktu. Gdzie jest wam bliżej? Czy jesteście ludźmi o długoterminowym spojrzeniu, czy o krótkim zawężonym patrzeniu, będącymi skupionymi tylko na jednorazowym upolowaniu klienta? Czytając te słowa, na pewno zdajecie sobie sprawę z tego, że każdy kto kiedyś wydał u was pieniądze lub obecnie płaci wam za usługę, dokłada się do waszych rachunków i składa na przyjemności. „Długoterminowe relacje” są pokazaniem szerszego spojrzenia i myślenia o kontaktach międzyludzkich. Odwieczna zasada wymiany i współpracy pokazuje, że jeśli dobrze żyjesz z ludźmi na równych prawach, to każdy z nich, będzie chciał spotykać się z tobą. Będzie czerpał satysfakcję z prowadzonych rozmów, a po nich z przyjemnością będzie wydawał u ciebie własne pieniądze. Przez twe podejście do ludzi, sami będą szukali do ciebie kontaktu. Bo przypomnę, że jesteś takim samym człowiekiem jak oni. „Długoterminowe relacje”, to wierzchołek przysłowiowej góry ukazujący dwie strony kontaktu. W kupnie i sprzedaży, wykonanej usłudze, znajomości, czy w końcu połączeniu ludzi opierającym się na uczuciu. Bo zawsze są dwie. Ale istota ich zrozumienia, rozbija się o JAKOŚĆ tego połączenia, nie na nim samym. One od tysięcy lat trwają. Nie kto inny, jak sprzedawcy pierwsi przemierzali tysiące kilometrów, aby zaoferować produkty w niedostępnych i odległych krainach. No pewno nie sprawia radości zwykłe, proste i suche wydanie pieniędzy w sklepie, w którym jest się traktowanym jak niepotrzebny intruz. Bez styczności z uśmiechniętą osobą, otwartym personelem, chce się go, jak najszybciej opuścić, ponieważ nie czerpie się przyjemności z przebywania na jego powierzchni. W małej 5 punktowej pigułce, podałem podstawy informacji, jakie nakierowują i nakłaniają do otoczenia szacunkiem osoby kupujące, czy realizujące u ciebie jakiekolwiek zamówienia. Po to, abyś uzmysłowił sobie (na szczęście coraz więcej osób, zdaje sobie z tego sprawę), że wszyscy ludzie są ze sobą połączeni. Każdy każdego utrzymuje przy życiu. Tyle tylko, że często wymyka się zrozumienie tego. Większość finansowych transakcji nie ma styczności z tobą, dlatego sądzisz, że nic z tego odwiecznego ruchu, ciebie nie dotyczy. Że niby jesteś poza tym. Jednak w pośredni sposób wszystko z tobą jest powiązane. Pojęcie tej wymiany przypomni tobie, że jesteś człowiekiem, tak samo ważnym, jak osoba finalizująca u ciebie transakcję lub chcąca z tobą zwyczajnie porozmawiać i napić się kawy lub herbaty. To jest niby zwyczajne, choć przewrotnie, właśnie to jest nadzwyczajne i niezmiernie ważne! Rozmowa jest najważniejsza. Poprzez nią podtrzymujemy kontakt, ona jest wymianą myśli, spostrzeżeń. I na koniec. Nie będziesz dobrze wykonywał zawodu kontaktu, gdy nie będziesz lubić ludzi.
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ
Książka jest dla wszystkich, którzy mają „tąpnięcia” i przejścia w życiu. “Słuchajcie siebie” jest opisem mojego podejścia do napotkanych utrudnień i mojego sposobu myślenia w trakcie ich pokonywania. Podaję jak radziłem sobie z tymi, które mnie dotyczyły. Na niecałych 300 stronach, wyprowadzam, w jaki sposób opanowałem swoje destrukcyjne myśli, a wiesz o tym, że potrafią zniszczyć każdego na swej drodze. Choć to nie jest poradnik, ma jego elementy. Nie poradzę Ci jak masz żyć, ale na pewno namawiam Cię do głębszego zastanowienia się, gdzie obecnie w życiu się znajdujesz. Przecież w końcu dopuszczasz do głosu pytania o sens życia, które nurtują Cię one od jakiegoś czasu i stawiają Ci opór. Bo jak jest lekko i przyjemnie, to jest fajnie i po co pierdołami sobie głowę zawracać. Przecież nie ma na to czasu! Trzeba przecież być tu i tam, zjeść i wypić to i tamto, założyć na siebie to i owo. W pewnym momencie, otrzymujesz coraz mocniejsze razy od myśli, a wszystko to, dzieje się po to, żeby pokazać Ci, że coś jest nie tak w Twoim myśleniu lub postępowaniu. Jeśli stoisz przed życiowym murem, to od razu znajdujesz chwilę na refleksję. Nieraz przeplata się z protestami, ale one nie załatwiają tematu. I wówczas następują chwile na niepowierzchowną, ale głębszą analizę. Przeszkoda mocno doskwiera i sprawia spore trudności. Nie daje swobodnie żyć. Nie możesz już spędzać czasu tak, jak do tej pory. Tylko dlatego, że namawia Cię do rozmowy ze sobą. Miliony ludzi na świecie zadają te pytania sobie i najbliższym. W tym wszystkim pocieszające dla Ciebie jest to, że nie jesteś w nich osamotniony! Wspierają Cię słowem i myślą miliony! I to nie żart. Podejdź do tego pozytywnie, bo tylko z korzystnego myślenia powstają dobre pomysły i przychodzą zadowalające rozwiązania. W obiecujących myślach zawarte są rozwiązania, a kolejną sprawą już są etapy ich wdrażania do Twojego realnego świata. Myśl ma siłę, więc od jakości myślenia, się wzrasta lub pogrąża w ciemnościach. Dobrze jest zdać sobie sprawę, że samemu do tych chwil się doprowadza, cokolwiek by to nie było. Życzę powodzenia w rozmawianiu ze sobą. Irek. Pierwszy fragment: … „Zawsze są dwie drogi, po jakich się poruszamy. Pierwsza: Najczęściej wybierana przez większość ludzi – nazywa się ucieczką od stawienia problemom czoła. Jest schodzeniem do coraz niżej usytuowanych poziomów piwnic i lochów swego umysłu. Czy wiecie, że przebywając tam bez realnego ingerowania w wasze życie na powierzchni codzienności, nic w nim samo się nie zmieni? Bez was nic w nim się nie poprawi i nie ułoży? Przebywając tylko w ciemnicach, nie uzyskacie żadnej pozytywnej odpowiedzi dla siebie. Druga: Zmierza w stronę lekkości i jasności umysłu, ale wybierzecie ją, jeśli pojmiecie, że to wy jesteście najważniejszą osobą, jaka ma toczyć boje o siebie. Kiedy to zrozumiecie, będziecie chodzić, a w końcu biegać i latać nad nią. Stanąć twarzą w twarz z problemami, jest jedynym rozwiązaniem, aby je załatwić. Nie jest nią wycofanie się przed nimi. Jeśli ich nie odhaczycie na swojej liście spraw do załatwienia, one będą powracały do was coraz częściej i z coraz większą siłą. Do waszego dobrego lub złego samopoczucia wlicza się każdy wykonany przez was krok, w górę i w dół.” … Drugi fragment: … „Uważam, że przykłady należy brać od dzieci i przyglądać się im. One już od pierwszych chwil swego życia, dla uważnych obserwatorów, stają się wzorem do naśladowania. W podejmowanych próbach nauki chodzenia nigdy się nie poddają! Nigdy! Wiele razy tracą równowagę, przewracając się, ale koniec końców — dla siebie i kochających rodziców — stają się zwycięzcami, pokonując swoje słabości. Po kolejnej nieudanej próbie podnoszą się i wstają wyprostowane. W swej sile, lekko się chwiejąc, przechodzą przez pokój, szczęśliwie trafiając w wyciągnięte dłonie uradowanej mamy i dumnego taty. A liczyliście, ile razy przewracaliście się w swym życiu a ile podnosiliście? Czy pamiętacie podjętą decyzję, że więcej się nie podniesiecie i nie będziecie o siebie walczyć? Ogłosiliście, że nie podejmujecie kolejnych starań o siebie i o własny rozwój. Kiedy nie staracie się o siebie, jesteście jak przewrócony płaczący bobas, leżący na dywanie, z tą tylko różnicą, że on będzie próbował za kilka minut się podnieść, a wy w swym buncie planujecie nic nie robić przez co najmniej kilka lat. Dla malca przejście przez pokój jest wyzwaniem; a wy macie jakieś? On ma cel w swoim życiu, a wy w swoim? W chwili załamania wyglądacie tak samo jak on, tyle tylko, że ten stan przeciągacie w tygodnie lub miesiące, a on w sekundy. Mówicie do siebie i najbliższych, że świadomie nie chcecie się podnosić. A co się stanie, jeśli za jakiś czas pojawią się u was odleżyny? Dojdzie wam obowiązków wokół siebie. Dacie radę, skoro już teraz nie dajecie? Czy kapiące łzy niemocy, które płyną z waszych pięknych oczu, załatwią sprawę za was? Jeśli tak, to puśćcie je w miasto, może są obrotniejsze od was?” … Trzeci fragment: …”Oczywiście, że nie raz zastanawiałem się, ile jeszcze czeka na mnie wypróbowań i testów. Myślałem o tym, co by było, gdybym totalnie, na całej linii życia poddał się i wszystko sobie odpuścił, przestając robić w nim cokolwiek. Do czego to by mnie doprowadziło? Czy miałbym lepiej gdybym? Nie chciał, pokonywać odległości do wynajmowanego mieszkania; Nie jeździł do pracy, do oddziału ubezpieczeniowego; Nie dzwonił do ludzi i nie umawiał się z nimi na spotkania; Nie udawał się z mapą w ręku do nieznanych sobie dzielnic i nie odszukiwał domów i bloków moich przyszłych klientów; itd. Jeśli nie chciałbym robić powyższych czynności, korzystając z okazji, że po raz kolejny uciekł mi autobus, poddałbym się i zostałbym na tamtym przystanku. Usiadłbym lub położyłbym się na śniegu i jednym słowem, zaległbym na dłużej. Jeśli całkowite poddanie, to całkowite. Powtórzyłbym znane większości słowa: „Miałbym wszystkiego dość!” Tylko, co byłoby po położeniu się na mokrej ziemi? Ile wytrzymałbym godzin, siedząc na niej? Może do rana na mrozie dałbym radę? A co z jedzeniem, toaletą? Odpuszczając sobie przy zadaniach i obowiązkach związanych z pracą i życiem, kiedyś w końcu musiałbym podjąć jakiekolwiek działanie. Nie ma czegoś takiego jak nierobienie niczego, zwłaszcza w długim czasie. Nie da się „NIC” nie robić na przykład przez dwa tygodnie.”…
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
E-book
W koszyku
Forma i typ
Książka jest dla wszystkich, którzy mają „tąpnięcia” i przejścia w życiu. “Słuchajcie siebie” jest opisem mojego podejścia do napotkanych utrudnień i mojego sposobu myślenia w trakcie ich pokonywania. Podaję jak radziłem sobie z tymi, które mnie dotyczyły. Na niecałych 10 godzinach odsłuchu (książkę czyta Andrzej Krusiewicz), wyprowadzam, w jaki sposób opanowałem swoje destrukcyjne myśli, a wiesz o tym, że potrafią zniszczyć każdego na swej drodze. Choć to nie jest poradnik, ma jego elementy. Nie poradzę Ci jak masz żyć, ale na pewno namawiam Cię do głębszego zastanowienia się, gdzie obecnie w życiu się znajdujesz. Przecież w końcu dopuszczasz do głosu pytania o sens życia, które nurtują Cię one od jakiegoś czasu i stawiają Ci opór. Bo jak jest lekko i przyjemnie, to jest fajnie i po co pierdołami sobie głowę zawracać. Przecież nie ma na to czasu! Trzeba przecież być tu i tam, zjeść i wypić to i tamto, założyć na siebie to i owo. W pewnym momencie, otrzymujesz coraz mocniejsze razy od myśli, a wszystko to, dzieje się po to, żeby pokazać Ci, że coś jest nie tak w Twoim myśleniu lub postępowaniu. Jeśli stoisz przed życiowym murem, to od razu znajdujesz chwilę na refleksję. Nieraz przeplata się z protestami, ale one nie załatwiają tematu. I wówczas następują chwile na niepowierzchowną, ale głębszą analizę. Przeszkoda mocno doskwiera i sprawia spore trudności. Nie daje swobodnie żyć. Nie możesz już spędzać czasu tak, jak do tej pory. Tylko dlatego, że namawia Cię do rozmowy ze sobą. Miliony ludzi na świecie zadają te pytania sobie i najbliższym. W tym wszystkim pocieszające dla Ciebie jest to, że nie jesteś w nich osamotniony! Wspierają Cię słowem i myślą miliony! I to nie żart. Podejdź do tego pozytywnie, bo tylko z korzystnego myślenia powstają dobre pomysły i przychodzą zadowalające rozwiązania. W obiecujących myślach zawarte są rozwiązania, a kolejną sprawą już są etapy ich wdrażania do Twojego realnego świata. Myśl ma siłę, więc od jakości myślenia, się wzrasta lub pogrąża w ciemnościach. Dobrze jest zdać sobie sprawę, że samemu do tych chwil się doprowadza, cokolwiek by to nie było. Życzę powodzenia w rozmawianiu ze sobą. Irek. Pierwszy fragment: … „Zawsze są dwie drogi, po jakich się poruszamy. Pierwsza: Najczęściej wybierana przez większość ludzi – nazywa się ucieczką od stawienia problemom czoła. Jest schodzeniem do coraz niżej usytuowanych poziomów piwnic i lochów swego umysłu. Czy wiecie, że przebywając tam bez realnego ingerowania w wasze życie na powierzchni codzienności, nic w nim samo się nie zmieni? Bez was nic w nim się nie poprawi i nie ułoży? Przebywając tylko w ciemnicach, nie uzyskacie żadnej pozytywnej odpowiedzi dla siebie. Druga: Zmierza w stronę lekkości i jasności umysłu, ale wybierzecie ją, jeśli pojmiecie, że to wy jesteście najważniejszą osobą, jaka ma toczyć boje o siebie. Kiedy to zrozumiecie, będziecie chodzić, a w końcu biegać i latać nad nią. Stanąć twarzą w twarz z problemami, jest jedynym rozwiązaniem, aby je załatwić. Nie jest nią wycofanie się przed nimi. Jeśli ich nie odhaczycie na swojej liście spraw do załatwienia, one będą powracały do was coraz częściej i z coraz większą siłą. Do waszego dobrego lub złego samopoczucia wlicza się każdy wykonany przez was krok, w górę i w dół.” … Drugi fragment: … „Uważam, że przykłady należy brać od dzieci i przyglądać się im. One już od pierwszych chwil swego życia, dla uważnych obserwatorów, stają się wzorem do naśladowania. W podejmowanych próbach nauki chodzenia nigdy się nie poddają! Nigdy! Wiele razy tracą równowagę, przewracając się, ale koniec końców — dla siebie i kochających rodziców — stają się zwycięzcami, pokonując swoje słabości. Po kolejnej nieudanej próbie podnoszą się i wstają wyprostowane. W swej sile, lekko się chwiejąc, przechodzą przez pokój, szczęśliwie trafiając w wyciągnięte dłonie uradowanej mamy i dumnego taty. A liczyliście, ile razy przewracaliście się w swym życiu a ile podnosiliście? Czy pamiętacie podjętą decyzję, że więcej się nie podniesiecie i nie będziecie o siebie walczyć? Ogłosiliście, że nie podejmujecie kolejnych starań o siebie i o własny rozwój. Kiedy nie staracie się o siebie, jesteście jak przewrócony płaczący bobas, leżący na dywanie, z tą tylko różnicą, że on będzie próbował za kilka minut się podnieść, a wy w swym buncie planujecie nic nie robić przez co najmniej kilka lat. Dla malca przejście przez pokój jest wyzwaniem; a wy macie jakieś? On ma cel w swoim życiu, a wy w swoim? W chwili załamania wyglądacie tak samo jak on, tyle tylko, że ten stan przeciągacie w tygodnie lub miesiące, a on w sekundy. Mówicie do siebie i najbliższych, że świadomie nie chcecie się podnosić. A co się stanie, jeśli za jakiś czas pojawią się u was odleżyny? Dojdzie wam obowiązków wokół siebie. Dacie radę, skoro już teraz nie dajecie? Czy kapiące łzy niemocy, które płyną z waszych pięknych oczu, załatwią sprawę za was? Jeśli tak, to puśćcie je w miasto, może są obrotniejsze od was?” … Trzeci fragment: …”Oczywiście, że nie raz zastanawiałem się, ile jeszcze czeka na mnie wypróbowań i testów. Myślałem o tym, co by było, gdybym totalnie, na całej linii życia poddał się i wszystko sobie odpuścił, przestając robić w nim cokolwiek. Do czego to by mnie doprowadziło? Czy miałbym lepiej gdybym? Nie chciał, pokonywać odległości do wynajmowanego mieszkania; Nie jeździł do pracy, do oddziału ubezpieczeniowego; Nie dzwonił do ludzi i nie umawiał się z nimi na spotkania; Nie udawał się z mapą w ręku do nieznanych sobie dzielnic i nie odszukiwał domów i bloków moich przyszłych klientów; itd. Jeśli nie chciałbym robić powyższych czynności, korzystając z okazji, że po raz kolejny uciekł mi autobus, poddałbym się i zostałbym na tamtym przystanku. Usiadłbym lub położyłbym się na śniegu i jednym słowem, zaległbym na dłużej. Jeśli całkowite poddanie, to całkowite. Powtórzyłbym znane większości słowa: „Miałbym wszystkiego dość!” Tylko, co byłoby po położeniu się na mokrej ziemi? Ile wytrzymałbym godzin, siedząc na niej? Może do rana na mrozie dałbym radę? A co z jedzeniem, toaletą? Odpuszczając sobie przy zadaniach i obowiązkach związanych z pracą i życiem, kiedyś w końcu musiałbym podjąć jakiekolwiek działanie. Nie ma czegoś takiego jak nierobienie niczego, zwłaszcza w długim czasie. Nie da się „NIC” nie robić na przykład przez dwa tygodnie.”…
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu dostępu, który można odebrać w bibliotece.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej